Moja przygoda z papierową wikliną rozpoczęła się jakieś pół roku temu.Pracuję w biurze .....i miałam naprawdę - KUPĘ ;-) "Panorama Firm" i starych - naprawdę starych książek telefonicznych - pomyślałam...co by tu zrobić...poszukałam w internecie co można zrobić z papieru-pierwszy strzał - papierowa wiklina -to było to,jak zaczęłam kręcić te rurki z papieru - już wiedziałam,że to coś dla mnie.Mój pierwszy koszyk - to żadna reweracja -trochę krzywy,trochę spłaszczony ale znajomym i tak się podobał.Następne już były lepsze.Bardzo mnie cieszy to,że komuś podobają się moje prace.Najbardziej jednak podoba mi się to,że mam pasję,która pochłania mnie całkowicie ;-)
jeden z pierwszych koszyków...
i następny
a później jak zaczęłam pleść - to do dziś nie mogę przestac..;-)))
Jak już trochę poplotłam ;-),koleżanka przyleciała do mnie -Aśka wymyśl coś na chrzciny,potrzebuję coś fajnego-i tak powstał mój pierwszy wózek..
http://aniainspiruje.blogspot.com/w tworzeniu wózka inspirowałam się kursem ANI (mój wózek to wręcz "PIKUŚ",nawet nie PAN ..:-))
..a póżniej,ponieważ jestem miłośniczką świec zapachowych wymyśliłam - latarenki
Wieczorem wprowadzają romantyczny nastrój..
....i tak plotę..i nie mogę skończyć ;-))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz